Przejdź do głównej zawartości

Punkt siedzenia

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Stare, ale jakże prawdziwe. Chyba nigdy jako gatunek, od tego nie uciekniemy. A szkoda. Świat mógłby stać się o wiele piękniejszy.

Oto artykuł o „terrorystycznym ataku” na terytorium Rosji. Wynika z niego, że Rosja uważa atak na obwód Kurski za akt terroryzmu. W dodatku rosyjski „dyplomata podkreśla, że Kijów najechał rosyjskie terytorium absolutnie świadomie”. A jak miał najechać? Nieświadomie? Rosja w odpowiedzi „podejmuje wszelkie działania, żeby ukarać agresora”. Sami zaatakowali Ukrainę. Weszli na jej terytorium. Nie ważne, jaka była geneza konfliktu. Jaka motywacja. Zaatakowali. Też są agresorem.

Podobnie jest na Bliskim Wschodzie. Najpierw Hamas przeprowadził terrorystyczny atak. Zabijał cywilów. I to było złe. W odpowiedzi Izrael bombarduje Gazę. Zabija cywilów. I to jest, według Izraela, dobre. Palestyńczycy uważają to za ludobójstwo. A całkiem niedawno Izrael przeprowadził atak na członków Hezbollahu, w którym eksplodowały pagery, zabijając i raniąc wielu ludzi. W tym dzieci. Świat mówi, że to terroryzm. Izrael mówi, że niekoniecznie.

A jak było kiedyś w Polsce? Najechali nas Niemcy. Robili tu z nami różne nieładne rzeczy. My sformowaliśmy ruch oporu, żeby im te różne rzeczy utrudnić. Byli dla nas bandytami i okupantami. My dla nich byliśmy bandytami i terrorystami.

Gdy Irak najechał Kuwejt, to była czysta bandyterka. Gdy Ameryka najechała Irak, było to szlachetne. Serbia brutalnie najechała Kosowo. Niedobra Serbia. W odwecie dobre USA zbombardowały w 1999 Belgrad.

Najnowsze doniesienia o Nord Stream. Niemiecki "Der Spiegel" donosi, że pomysł wysadzenia „gazociągów Nord Stream miał pojawić się na długo przed pełnoskalową inwazją Rosji na Ukrainę w 2022 roku. Mowa o "kilku latach" przed atakiem Moskwy”. Dla Rosji jest to akt barbarzyństwa. Dla Ukrainy był to "uzasadniony cel wojskowy".

Wychodzi na to, że tak zwana moralność Kalego jest jedną z dominujących cech charakteryzujących sporą część populacji Homo, tak zwanego, Sapiens. I tak jest od zawsze, więc tym bardziej zdumiewa, że skoro człowiek człowiekowi wilkiem, to jeszcze się wszyscy wzajemnie nie pozagryzali. Ciekawe, prawda?

Gdy ktoś potrąci cię na pasach, krzyczysz, że „głupek nie umie jeździć”. Gdy ty kogoś trzepniesz na „zebrze”, mówisz: „niech głupek patrzy, jak łazi”.

Znajome?

Ktoś chodzi z dziewczyną, wtedy ona „jest fajna”. Gdy inny z nią chodzi, wtedy ona „się puszcza”. Ktoś robi głośną imprezę, to się dobrze bawi. Gdy ktoś inny bawi się w mieszkaniu nad nim, wtedy kretyn nie daje spać, że też na takich bata nie ma. I tak dalej.

A wyobrażacie sobie co by było, gdyby wszyscy nagle zaczęli przejmować się innymi? Nic wielkiego. Tylko takie małe „nie przeszkadzaj i nie dokuczaj”. Nie parkuj przed czyjąś bramą, nie wrzucaj komuś petów do ogródka, nie przepychaj się w kolejce, nie przejeżdżaj na czerwonym, usuń się z chodnika, gdy spocona matka targa ze szkoły dwójkę małych dzieci. Fajnie by było, prawda? Taki prawie raj. To się nazywa empatia. Sporo ludzi to ma, ale sporo nie ma. Gdy tego nie ma, wtedy możemy mówić o moralności Kalego albo o podwójnej moralności. Możemy też mówić o zwykłej głupocie. Ja na własny użytek nazywam to „mentalnością Janusza”.

Aha, byłbym zapomniał.

Jeden z kandydatów w przyszłorocznych wyborach prezydenckich, taki właśnie dość typowy Janusz przyznał w wywiadzie, że ma zdiagnozowany Zespół Aspergera. Przypominam:


Zaburzenie to obejmuje m.in. trudności w zakresie umiejętności społecznych oraz akceptowaniu zmian, ograniczoną elastyczność myślenia przy braku upośledzenia umysłowego oraz ograniczone, wąskie i powtarzające się zachowania oraz zainteresowania. Objawy te ograniczają lub upośledzają codzienne funkcjonowanie.


Chłop startuje na prezydenta. Zespół Aspergera to między innymi brak empatii. No i jak? Dobrze się będziecie czuli, gdy ktoś taki będzie wami rządził? Opiekował się waszym krajem? Dbał o wasze interesy? A może dostał do ręki walizkę z atomowym guzikiem? Bo zwykły człowiek, nawet najgłupszy Janusz, ma wbudowane różne mechanizmy które sprawiają, że pewnych granic jednak nie przekroczy. Człowiek z Aspergerem tego nie ma.

Ja już od dawna podejrzewam, że znakomita większość polityków ma różnego rodzaju zaburzenia, zespoły i syndromy. Problem polega na tym, że ich w żaden sposób nie badamy, zanim powierzymy im nasz dobrobyt, nasze zdrowie i bezpieczeństwo. Czy nawet nasze życie. Może powinniśmy zacząć to robić?



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Radość nieszczególna

Mamy oto środek czerwca. Piękny to czas, pod wieloma względami, choć pod innymi jest to czas typu „na dwoje babka wróżyła”. Jedni się szczerze cieszą, inni cieszą się nieszczególnie. Gdy byłem młody, uwielbiałem środek czerwca. Ten powiew radości, gdy nie jest ważne, jakie będą oceny na świadectwie, nie jest ważne, ile starzy będą o nie sapać, bo wakacje za pasem. A wakacje, wiadomo, szał i luzik. Teraz, gdy jestem dużo starszy, wiem, że moje dzieci tak samo do tego podchodzą, bo cały czas pytają, ile jeszcze do końca szkoły. Ja, jako rodzic, truchleję. Dla mnie wakacje to taki mały, osobisty koszmar, gdy mam całą trójkę na łbie od rana do wieczora, bo przecież wiadomo, że jedyną radością z posiadania dzieci są te krótkie momenty, kiedy są w szkole. Gdy są w domu, wszystko idzie inaczej. Kiesyś to się działo! Gdy wybrzmi ostatni dzwonek, człowiek był wolny. Wszyscy stawaliśmy się wtedy wolnymi ludźmi, teoretycznie uwolnionymi od okowów, choć w praktyce wielu z nas musiało wtedy jeździć...

Kołem się toczyć

Minuta po północy, 1 czerwca 2025. Dziś druga tura wyborów prezydenckich. Oczywiście jeszcze nie znam jej wyników. Wy, którzy czytacie ten tekst później, wszystko już wiecie. Ja, w tym momencie, wiem tylko jedno: zaskoczenia żadnego nie było, nie ma i nie będzie. Udowodniły to wyniki pierwszej tury. Mówiąc krótko: Polacy sami wybrali i sami za to zapłacą. Historia kołem się toczy i to koło bezlitośnie miażdży. Szkoda, że za głupotę rodziców zapłacą nie tylko ich dzieci, ale jeszcze prawnuki owych dzieci. Potencjalnych, bo demografia kuleje i może być, że niedługo nie będzie komu płacić. Tak czy inaczej, panuje tak zwana cisza wyborcza i z tej okazji warto porozmawiać o czymś zupełnie innym. Jako że jest pierwszy czerwca, czyli Międzynarodowy Dzień Dziecka, proponuję porozmawiać o dzieciach. Historia się zaczyna Zaczyna się tak: kupiłem synkowi kosz (taki do koszykówki) na urodziny. Co prawda syn urodził się w sierpniu, ale wyraził chęć otrzymania wcześniejszego prezentu („bo inaczej st...

Piętnasty maja: trzy dni przed Godziną W

Dziś 15 Maja. Dzień, jak każdy inny, bo w gruncie rzeczy wszystkie dni są podobne. Kto, poza tymi, którzy mają dziś urodziny, wie, co zdarzyło się piętnastego maja? Bo przecież coś musiało, prawda? Wynika to z czystej i logicznej matematyki: ludzkość istnieje już długo, a dni w roku jest tylko 365. Siłą rzeczy coś ważnego musiało się wtedy wydarzyć. Chcecie wiedzieć, co? Anne Boleyn Dnia 15 maja Anno Domini 1536 Anne Boleyn, druga żona Henryka VIII została skazana w procesie, w którym zarzucano jej między innymi cudzołóstwo, kazirodztwo z jej bratem Jerzym i zdradę stanu (spisek mający na celu zabicie króla). Matka Elżbiety I i królowa Anglii cztery dni później zostanie ścięta. Jakie to ma dla nas znaczenie? W sumie niewielkie. Jest to jeden z tych licznych przypadków, gdy psychopatyczny kretyn robił to, co mu się podobało w imię swoich własnych, dziwacznych i niezrozumiałych celów. Robił to tylko dlatego, że mógł. A mógł, bo miał władzę, z której korzystał w nie mniejszym stopniu, niż...

Majowe święto

1 Maja. Święto Pracy. Dodajmy dla jasności: międzynarodowe. Święto ludu pracującego miast i wsi. Niegdyś hucznie obchodzone, dziś wyśmiewane. Gdy tak zwana komuna poszła w las, wszystko, co z nią związane wsadzono do jednego worka, zawiązano i zaczęto obchodzić szerokim łukiem. PRL w Nowej Polsce śmierdzi zresztą do dziś. Częściowo słusznie, choć twierdzenie, że wszystko wtedy było złe, jest zwykłym kretynizmem. A 1 Maja? Jak to z nim właściwie jest? „ Siewodnia prazdnik maja w kraju radnom. Pust muzyka igrajet, a my spajom. My s krasnymi fłażkami idiom guliać. A pticy wmiestie s nami spajut apiać ”. Tak kiedyś śpiewał zespół Dezerter. Dziś, jeśli zapytać przeciętnego Polaka o 1 Maja pewnie odpowie, że jest to początek długiego weekendu. Prawdopodobnie najczęstszym skojarzeniem będzie grillowanie. Ja jestem z innej epoki. My w ogóle nie grillowaliśmy. Piekliśmy raczej kiełbasę na patyku albo ziemniaki w popiele. I może przez to 1 Maja kojarzy mi się inaczej. Prawdę powiedziawszy, całki...

Korona stworzenia

Rok minął odkąd kota mam. Nadszedł czas na małe podsumowanie, na zestawienie korzyści z tak zwanymi upierdliwościami. Spróbuję też odpowiedzieć na pytanie: ile kotom do ludzi i gdzie człowiekowi do kota. Korzyścią z posiadania kota jest samo jego obserwowanie. Jest to fascynujące zwierzę. Wprowadza do domu zamieszanie i pozytywną energię. Samo patrzenie na kota poprawia wszystkim domownikom humor. Miło jest widzieć, jak doskonale wpasował się w rodzinę i znalazł w niej swoje miejsce. Jest absolutnie niezależny; robi to, co chce i nie można go do niczego przymusić. Sam decyduje, gdzie śpi i do kogo się przytula i wyczuwa, gdy ktoś jest chory – zostawia wtedy wszystko i potrafi przeleżeć obok chorego cały dzień. Kot doskonale wie, jak bardzo go wszyscy lubią i potrafi to wykorzystać. To niezły cwaniak i taka już jego uroda. A jakie są negatywy? Sporo żre, więc trochę kosztuje, poza tym nasz akurat okazał się dość wybredny. Znaczenie terenu, czyli podsikiwanie początkowo nie było problem...