Przejdź do głównej zawartości

Ponure perspektywy

Dawno nie pisałem. Przepraszam, ale jakoś sporo rzeczy się zebrało. Mam nawet nowy tekst (o kocie), ale na chwilę go zawieszam, żeby zapromować coś innego, bo czasami warto. Zapraszam na dość świeży materiał z Katarzyną Szewczyk.

Katarzyna Szewczyk jest znana z YouTube, oficjalnie jest absolwentką ekonomii i doradcą inwestycyjnym. Nieoficjalnie to osoba obserwująca świat, która nie boi się mówić o trudnych sprawach i wcale nie robi tego po to, żeby kogoś przestraszyć. Raczej po to, żeby otworzyć ludziom oczy.

Oczywiście wielu jest (i będzie) takich, którzy uważają ją za szurniętą. I ona doskonale o tym wie. Trudno jest głosić tego typu rzeczy (różne teorie teoretycznie spiskowe) bez narażania się na przyklejenie łatki foliarza i kretyna. Problem jest niestety taki, że ludzie sami nie bardzo już chcą myśleć. Szkoda im na to czasu, podczas gdy nie szkoda im go na smarowanie paluchem po ekranie telefonu.

Teorie spiskowe

Jeśli o mnie chodzi, to mam do teorii spiskowych podejście delikatne. Głównie dlatego, że patrząc wstecz, widzimy, że niektóre z nich okazały się niestety prawdziwe i “niewiarygodne faktem się stało” (Hrabal). Po drugie, to tylko teorie i każdy ma prawdo tworzyć sobie takie, jakie chce. Naturalnie, jeśli ktoś przychodzi do mnie i mówi, że na Ziemię przybyli kosmici i pomogli Egipcjanom zbudować piramidy przy pomocy ultradźwięków, to pozostanę ostrożny. Chętnie podyskutuję na takie tematy, ale będę nalegał na przedstawienie jakichś dowodów. Jestem wielkim miłośnikiem faktów, zdrowego rozsądku i logiki. Stąd ostrożność. Jeśli zaś pewną dziwną teorię wspierają solidne fakty i jest ona spójna logicznie, to dlaczego nie brać jej pod uwagę? Ziemia nie stała się okrągła, bo ktoś kogoś do tego przekonał. Ona już była okrągła i były na to dowody. Zresztą wydaje mi się, że przy dzisiejszym poziomie mediów i sposobach manipulacji nie zajęłoby zbyt długo przekonanie ludzi, że planeta jednak jest płaska. Ale do rzeczy.

Posłuchać zawsze warto, zwłaszcza że dziewczyna wcale głupio nie gada.

Link do filmu znajdziecie tutaj. Nagranie pochodzi z konferencji „Czego ci lekarz nie powie", która miała miejsce w PreZero Arena w Gliwicach, 20/04/2024 r. Naprawdę szczerze polecam, tak samo, jak późniejszą autorefleksję w stylu: „Co my, k…, najlepszego robimy”?

Na deser

W ramach zajęć dodatkowych, na szybko, bo z dzisiejszej (14/05/24) Interii.

Najpierw wywiad z Lechem Wałęsą, w którym stwierdza on, że globalizacja to ratunek dla naszej cywilizacji.


„Przechodzimy na kontynent i globalizację. W temacie globalizacji od 40 lat mówię, że to Stany wejdą i wezmą się za pięć głównych tematów globalnych, które oddamy im do zarządzania. Tematy mniejsze zostawimy na kontynentach, np. w Europie. Kraje takie jak Niemcy, Francja, Włochy, one zabiorą się za przygotowanie rozwiązań, a wszyscy inni będą tego słuchać. Taka jest moja koncepcja, no ale nikt mnie nie chce słuchać”.


Na deser artykuł o Szwecji. Mowa w nim o tym, że z oferty jednej z firm, Reitan Convenience (sieć kiosków i małych sklepów) już za dwa lata wycofane zostaną papierosy, oraz produkty zawierające szkodliwy dla zdrowia olej palmowy, w tym czekolady, ciastka oraz chipsy. No i tyle. Niedawno wmówili nam, że trzeba z napojów wyeliminować cukier i zamiast tego dosładzać je chemią. Teraz to. Szwecja, jak wiadomo, jest dla Europy poligonem doświadczalnym dla różnorakich głupot. Wcale mi ich nie szkoda, choć wyjątkowo łatwo ich podpuścić. A jak to wygląda w rzeczywistości, to polecam krótką wycieczkę do Szwecji. Dalej jest tam tak samo zimno, ale fajnie już nie jest.

Ogólnie to chciałbym podkreślić, że nie mam zamiaru promować tutaj niczego związanego z Interią. Linki podaję wyłącznie jako materiał uzupełniający.

Oświadczenie końcowe i trochę ponurych perspektyw

Interii nie lubię i nie polecam. Szczerze, jeżeli ktoś robi codzienną prasówkę, opierając się na informacjach czerpanych z popularnych portali, sam sobie winien. Chyba lepiej (i zdrowiej) żyć w ciemnocie. Zobaczcie sami, jakie bzdury: dalsze pompowanie wojny przez Francję, sukcesy Ukraińców w strącaniu rosyjskich samolotów, czy jakieś mętne artykuły tłumaczące tragedię w Biełgorodzie (strzeliłeś, to strzeliłeś, jest wojna, przyznaj się, zamiast zmyślać). Te naiwne i nieudolne artykuły trują ludzi i fałszują rzeczywistość. Albo po prostu w niektórych tematach milczą, więc koniec końców i tak ludzie nie wiedzą, co rzeczywiście w trawie piszczy.

Już bardziej polecam takie Politico, przynajmniej wersję europejską. Można tam na przykład przeczytać, co Dominic Cummings, były doradca Borisa Johnsona sądzi o Europie, wojnie na Ukrainie i udzielaniu wojskowej pomocy. W polskich mediach takich rzeczy nie przeczytamy. Też trochę dziada tam jest, bo to w dużej części sponsorowane, na przykład taki artykuł o tym, jaki plan ma Bank Centralny, aby „ograniczyć szkodliwe dla klimatu zanieczyszczenia pochodzące z sektorów rolnego i spożywczego, które są odpowiedzialne za prawie jedną trzecią światowych emisji gazów cieplarnianych”. Piszą o tym CO2, tylko nigdy jakoś nie napiszą, jaka jest jego zawartość w atmosferze. Albo o tym, że ta zawartość spada i jeśli będzie dalej tak spadać, może to zagrozić roślinom na planecie. „Pełne ceny żywności pochodzenia zwierzęcego, odzwierciedlające jej rzeczywiste koszty planetarne, zwiększyłyby konkurencyjność niskoemisyjnych opcji żywnościowych” – czytamy w Politico. Czyli: droższe czerwone mięso i nabiał, tańsze kurczaki i warzywa (przy produkcji kurczaków najwyraźniej wytwarza się mniej gazów). Brzmi, jak brzmi, ot, kolejna głupota.

Problemem jest to, że to tylko początek. Niedługo pod nóż pójdą też te kurczaki, a zaraz za nimi warzywa i owoce, bo produkując je, marnujemy wodę. Co nam wtedy zostanie? Sprasowane w postać batona białko z robaków, które przecież tak łatwo, tanio i bezpiecznie dla planety wyprodukować i wystarczy je tylko zasypać chemią, dosmaczyć i skleić, a ludzie, odpowiednio powoli podprowadzani do koryta i tak to zeżrą.

Ponura perspektywa

Później na to wszystko popatrzy z góry sztuczna inteligencja, pokiwa siwą, wirtualną głową i zgładzi nas. I nie będę miał o to do niej pretensji. Uczciwie trzeba przyznać, że nie ma zbyt wielu powodów, aby tak durny gatunek jak ludzie w ogóle istniał.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Euro 2024: Kto wygra?

Zaczęło się Euro 2024! Wielki festiwal europejskiej piłki. Emocje, piwo i wyraźnie mniejszy ruch na ulicach. Będzie się działo. A raczej już się dzieje, bo w meczu otwarcia Niemcy rozgromili Szkotów. Sprawdzimy więc, kto jest faworytem do wygrania turnieju, co mówią eksperci i sztuczna inteligencja, a także poznajmy szanse reprezentacji Polski. Będzie też trochę o niespodziewanych faworytach i czarnych koniach turnieju, a na koniec o tym, co tak naprawdę oznacza zwycięstwo w Europie anno 2024. Zapraszam. Rozpoczęła się 17 edycja Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej. Niektórzy mówią, że to najbardziej prestiżowy turniej piłkarski na Starym Kontynencie. Inni utrzymują, że to właściwie takie mistrzostwa świata, tylko bez Argentyny i Brazylii i gdyby te dwa kraje do Europy wcielić, to World Cup w ogóle nie byłby potrzebny i w dodatku oglądałoby się ciekawiej. Osobiście tak daleko bym nie szedł, każdy ma prawo wystąpić i przecież fajnie się czasem ogląda, jak egzotyczny słabeusz dostaje od kogo

Przenośne krematoria a stan umysłu

Jakiś czas temu rozmawiałem z kolegą w Anglii. Tak ogólnie mówiliśmy, także o tym, że w czasie II wojny światowej tylko Polacy i Anglicy od początku do końca walczyli z Niemcami, a cała reszta Europy od razu wymiękła. Znajomy uważał, że Polska powinna była być stroną na konferencjach Wielkiej Trójki. Za zasługi. Cóż, pewnie by nas wtedy nie wsadzili na minę i nie sprzedali. Z drugie strony, Stalin i tak by nam nie odpuścił. Nasze narodowe fobie  Rozmowa zeszła na narodowe fobie. Rodowity Anglik wiedział sporo, o dziwo. Nie tylko o tym, co dla Anglii zrobił Dywizjon 303, o którym już się teraz w angielskich szkołach nie uczy, ale też o naszej narodowej niechęci do Niemców i Rosjan. Dlaczego ich tak nie lubicie? Bo walczymy z nimi już od tysiąca lat, wyjaśniłem. Zawsze między jednymi i drugimi, zawsze napadani, Polska od samego początku hartowała się w ogniu ustawicznych wojen. Niemcy zawsze krzywo patrzyli na Słowian, a Ruscy, jak to oni, zawsze za dużo chcieli i krzywo patrzyli na wszy

Głupota nie boli

Dziś część druga czepiania się znanego internetowego portalu, czyli Interii. Będzie się działo. Czytasz albo nie czytasz. Wybór należy do ciebie. Kto jest mądry? Kto jest głupcem? Kto bierze pieniądze za to, żeby z innych zrobić głupców? A kto je dostaje mimo tego, że sam jest głupi? Są zdjęcia, żeby unaocznić i żeby potem nie było, że coś znowu zmyślam. Wszystko jak zwykle podlane tendencyjnym i niewybrednym komentarzem. Czasami człowiek po prostu musi. Zaczynamy. Mięsne ataki.  Tu piękny artykuł o… no właśnie. O niczym. Jego piękno nie polega jednak na miałkości, tylko na samo zaprzeczeniu. Tytuł mówi, że taktyka Rosjan jednak się sprawdza. W dodatku analitycy nie mają co do tego wątpliwości. Później idzie fragment o tym, że przeprowadzane ataki nie przynoszą oczekiwanych przez dowódców rezultatów. A potem jest o tym, że masowość ataków powoduje uzyskiwanie kolejnych taktycznych sukcesów. I bądź tu mądry. Czas na zmiany Zaczyna się grubym tytułem. Ostatnie święta, czas na zakaz – no

I przeszedł rok, moja panno

Koniec grudnia, moja panno, czas to rozliczeń i przemyśleń, czas odpoczynku po świętach, gdy niektórzy dojadają powigilijne potrawy i przysięgają, że długo już nie spojrzą na kiszoną kapustę, bo jak zwykle za dużo jedzenia nagotowali, wiadomo, że oczy by jadły i przed Bożym Narodzeniem nikt się za bardzo nie szczypie, inni zaś szybko zaczynają łykać Ranigast i liczyć kalorie, ale przecież nie ma to i tak wielkiego znaczenia, bo Sylwester za pasem i można sobie swobodnie odpuścić na kilka więcej dni, zanim nieuchronnie nadejdzie moment, w którym ci, którzy zmęczą się bardziej niż inni, skwapliwie złożą noworoczne przyrzeczenia; ja nie dojadam w tym roku za dużo, bo nie ugotowaliśmy zbyt wiele, zresztą szybko przerobiłem postną kapustę na bigos i zamroziłem nadwyżkę, bo odwykłem trochę od takiego jedzenia, a bigosik wyszedł piękny, bo mieliśmy w tym roku gości na święta i, jako że przyjechali samochodem, to nawieźli masę różności, w tym polskie wędliny, kiełbasę dobrą, a potem już tylko