Przejdź do głównej zawartości

Układ Warszawski: Reaktywacja

Piętnastego maja 2024 miał miejsce zamach na premiera Słowacji, Roberta Fico. Premier na szczęście przeżył i został już nawet wypisany ze szpitala. Brawo, panie Fico! Szybkiego powrotu do całkowitego zdrowia i uważaj pan na siebie! Bo ciągle może być różnie! 

Do zamachu doszło tuż po zakończeniu wyjazdowego posiedzenia słowackiego rządu w miejscowości Handlová. Premier podszedł do zgromadzonych tam ludzi, aby się z nimi przywitać i wtedy padły strzały. Poważnie ranny w brzuch i klatkę piersiową Fico został przewieziony do szpitala w Bańskiej Bystrzycy, gdzie przeszedł dwie operacje. Jego stan jest stabilny.

Zamachowiec

Zamachowcem okazał się jakiś dziwny dziadek, ni to poeta, ni to ochroniarz, a w gruncie rzeczy oszołom i bezrobotny. Momentalnie zaczęły się mnożyć różne teorie. Słowackie służby nie wykluczają wpływów zewnętrznych. Polskie media nie wykluczają wpływów rosyjskich. Dowodem na to mają być kontakty zamachowca z organizacją „Słowaccy poborowi”, „która na swoich profilach w sieciach społecznościowych przedstawiała go jako pisarza i felietonistę. Publikowała także jego teksty, w których krytykował on migrantów oraz państwo słowackie i wyrażał poparcie dla organizacji. "Słowaccy poborowi" byli niezarejestrowaną organizacją paramilitarną charakteryzującą się prorosyjską orientacją”, pisze Business Insider.

Ja nie wykluczam martwicy mózgu u sporej części tak zwanej ludzkości. Dla jasności – również nie wykluczam ingerencji z zewnątrz. Pomija się u nas na przykład to, że zamachowiec Juraj C. miał ukraińską kobietę, nie wiem, czy była to jego żona, czy konkubina, która opuściła ojczyznę po rozpoczęciu wojny, a wcześniej była związana z Majdanem. Można w sieci obejrzeć film, na którym Juraj aktywnie demonstruje, krzycząc, że sława Ukrainie i gierojom. Mówienie, że robi to z podszeptu Rosji, świadczy o poważnej umysłowej zaćmie.

Tymczasem w raporcie poświęconym próbie zamachu na słowackiego premiera opublikowanym przez Służby Wywiadu Zagranicznego Rosji czytamy, że „w sytuacji, gdy elity liberalno-totalitarne [zachodnie] nie są w stanie utrzymać swojej hegemonii «metodami cywilizowanymi», przechodzą do jawnego terroryzmu wobec swoich przeciwników”. Czyli zwyczajowa propaganda i typowe Ruskie bajdurzenie.

Sobota, 20 stycznia 2024

Tego dnia Robert Fico udzielił wywiadu na antenie słowackiego radia publicznego. Nawet w Interii można było przeczytać, co następuje:

„W trakcie rozmowy pokusił się o wiele niepopularnych na zachodzie stwierdzeń w odniesieniu do Ukrainy. Jego zdaniem to państwo "co najmniej od 2014 r., od Majdanu, jest pod totalnym wpływem i kontrolą USA". Premier Słowacji ocenił, że Ukraina jest jednym z najbardziej skorumpowanych państw na świecie, a wykorzystanie wsparcia z Zachodu budzi kontrowersje, nie wiadomo bowiem, ile pochodzących z międzynarodowej pomocy pieniędzy tam “znika".

„Czego oni oczekują, że Rosjanie opuszczą Krym, Donbas i Ługańsk? To nierealne – mówił w wywiadzie radiowym premier Słowacji Robert Fico. Zdaniem polityka nie ma możliwości militarnego zakończenia wojny, a ceną pokoju dla Ukrainy będzie oddanie części terytorium. Zapowiedział też, że podczas środowego spotkania z szefem rządu w Kijowie przekaże, iż jest przeciwnikiem przystąpienia Ukrainy do NATO”.

Europarlament

Słowacki eurodeputowany Milan Urik mówi o tym, że Europa patrzy, jak Słowianie zabijają się nawzajem i mówi wręcz o sportowym zainteresowaniu konfliktem Ukraińskim. Wzywa do zaprzestania dostaw sprzętu wojennego na Ukrainę. „Powinniśmy wzywać do pokoju, a nie wysyłania jak największej ilości broni”.

Mirosław Rada, kolejny europoseł ze Słowacji. Piękne wystąpienie, ciągle do znalezienia w internecie. Tłumaczenie niestety własne, bo gość mówi po słowacku, ale szczerze powiedziawszy, każdy Polak wszystko z tego zrozumie.


„Przestańmy popierać i pomagać w zabijaniu Słowian. Bo jak nie przestaniecie, może się stać, że my Słowianie się zbierzemy i powstaniemy, jak brat z bratem i z zachodniej Europy zrobimy trawnik. Od Tatr i Szumawy, aż po kanał La Manche, trawnik. I wierzymy, że tego nikt nie chce. Wojna na Ukrainie to problem USA, a UE jest wasalem USA. Zacznijmy tu normalnie funkcjonować, bez Amerykanów i przestańmy zabijać ludzi”.


Tyle z Brukseli. Rzeczy, o których w polskich mediach nie przeczytacie. Można to spokojnie znaleźć w internecie, linków nie podaję, bo gdzieś zapodziałem.

A podobno mówi się, że na wojnie zginęło już około miliona ludzi. Nie zgadzam się. Uważam, że samych Ukraińców zginęło dobrze ponad milion. Do tego Rosjanie. Czyli, inaczej mówiąc, zginęło sporo Słowian.

Układ Warszawski: Reaktywacja

Czytając to wszystko, zamarzyło mi się coś w stylu reaktywacji Układu Warszawskiego. Wiem, wiem. Skompromitowana u nas instytucja, ale pomyślcie tylko, co by mogło z tego być!

Bo przecież jest tak. Kto dostarcza broń na Ukrainę? Anglosasi, Frankowie i Germanie. A kto ginie i jest demolowany? Słowianie! Tyle się mówi o „proxy wojnie” USA z Rosją. Biją się, nienawidzą, zwalczają, każdy w imię własnych interesów. A z nas próbuje się zrobić (słynne już określenie) „zderzak strategiczny". Bo Rosja nam zagraża. Tyle tylko, że Rosja ani do Paryża, ani do Madrytu nie dojdzie. Ani nawet pewnie do Berlina. Rosja tego nawet nie chce. Nie ma po co tam iść. Nie ma też powodu, żeby zajmować Warszawę, bo nikt nie da rady okupować terytorium, mając przeciw sobie trzydzieści siedem milionów potencjalnych partyzantów.

Słowiańszczyzna zawsze była cierniem w tyłku Europy tak zwanej zachodniej. Zawsze na nich patrzyliśmy z zachwytem, a oni zawsze nami pogardzali. My chcieliśmy być „zachodem”, podczas gdy oni nigdy nas za równych sobie nie uważali. Dla nich zawsze będziemy gorsi. Do Unii przyjęli nas też tylko dlatego, że chcieli mieć napływ dobrych, białych pracowników, a przy okazji otworzyć nasze rynki na swoje produkty. Nigdy odwrotnie, bo gdy próbujemy podskakiwać, to nas od razu dociskają. Mało razy nas Zachód zdradził, czy wykorzystał? Oszukał i okłamał? A my ciągle na nich patrzymy i oczy nam łzawią. Tak bardzo chcemy należeć.

Silna, bogata i dumna

Wyobrażam sobie, że Słowianie się jednoczą. Nie po to, żeby z kogoś zrobić trawnik. My nie jesteśmy z natury agresywni. Zrobili nas takimi. Historycznie patrząc, Słowianom nie bardzo zależy na ekspansji, natomiast cały czas skupiają się na obronie przed bardziej agresywnymi nacjami.

Przecież możemy się zjednoczyć. Nawet nie bardzo jako Słowianie. Właśnie jako taki niegdysiejszy Układ Warszawski. Wyobraźmy sobie kraje byłego Bloku Wschodniego. Czyli Słowiańszczyzna, plus Bułgaria, Rumunia, Węgry. Oczywiście całe Bałkany, do tego mogą wejść kraje takie jak Mołdawia i kraje Bałtyckie. A niech tam, nawet i Ukraina, jeśli przeprosi za co trzeba, przestanie się wywyższać, wywali czarno-czerwone flagi, przemianuje niektóre ulice i przestanie rozkradać to, co za darmo dostaje. Teraz jeszcze tylko należy zerwać krępujące nas więzy i pokazać palec okupantowi, w czym Polacy są przecież zaprawieni. Potem wypadałoby odnowić dobrosąsiedzkie stosunki ze Wschodem. Z tymi, którzy mają tanie surowce w pełnym asortymencie (i ciągle nas mimo wszystko lubią) i z tymi, którzy są fabryką świata, z której można bezpośrednio czerpać za cenę przysłowiowej miski ryżu. Bo oni, jedni i drudzy, wbrew temu, co się nam wmawia, nie chcą z nikim walczyć. Oni chcą robić interesy i spokojnie żyć. 

Nowy Układ Warszawski, jako przeciwwaga dla Unii Europejskiej. Silna Europa Centralna i Wschodnia. Silna, bo ma mądrych i pracowitych mieszkańców, którzy właściwie postrzegają swoje miejsce na kontynencie. Bogata, bo siedzi na wszelkich naturalnych bogactwach i na żyznej ziemi, która jest w stanie wszystkich wykarmić. I dumna, bo każdy kraj wie, jak ważna jest jego historia i tożsamość, a jednocześnie zdaje sobie sprawę, jak wiele wnosi do społeczności. Nowy Układ Warszawski, wyznający te same wartości i patrzący na innych z tego samego poziomu. Nigdy parias i nigdy zakompleksiony sługa. Do takiego Układu inne narody będą ustawiać się w kolejkach. Każdy będzie chciał żyć w świecie, w którym wartości jednoczą ludzi i gdzie pokój i dobrobyt definiują szczęście. Oczywiście pod warunkiem, że taki ktoś dostosuje się do naszych wartości, zamiast oczekiwać, że to my dostosujemy się do niego.

Piękny to sen, ale i pięknie jest dobrze śnić. Nie jest to wcale takie nierealne, ale cholernie trudne do spełnienia w świecie, w którym wmawia się nam, że człowiek człowiekowi powinien być wilkiem.

Co ciekawe, ludziom wmawiają to właśnie wilki.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ponure perspektywy

Dawno nie pisałem. Przepraszam, ale jakoś sporo rzeczy się zebrało. Mam nawet nowy tekst (o kocie), ale na chwilę go zawieszam, żeby zapromować coś innego, bo czasami warto. Zapraszam na dość świeży materiał z Katarzyną Szewczyk. Katarzyna Szewczyk jest znana z YouTube, oficjalnie jest absolwentką ekonomii i doradcą inwestycyjnym. Nieoficjalnie to osoba obserwująca świat, która nie boi się mówić o trudnych sprawach i wcale nie robi tego po to, żeby kogoś przestraszyć. Raczej po to, żeby otworzyć ludziom oczy. Oczywiście wielu jest (i będzie) takich, którzy uważają ją za szurniętą. I ona doskonale o tym wie. Trudno jest głosić tego typu rzeczy (różne teorie teoretycznie spiskowe) bez narażania się na przyklejenie łatki foliarza i kretyna. Problem jest niestety taki, że ludzie sami nie bardzo już chcą myśleć. Szkoda im na to czasu, podczas gdy nie szkoda im go na smarowanie paluchem po ekranie telefonu. Teorie spiskowe Jeśli o mnie chodzi, to mam do teorii spiskowych podejście delikatne.

Euro 2024: Kto wygra?

Zaczęło się Euro 2024! Wielki festiwal europejskiej piłki. Emocje, piwo i wyraźnie mniejszy ruch na ulicach. Będzie się działo. A raczej już się dzieje, bo w meczu otwarcia Niemcy rozgromili Szkotów. Sprawdzimy więc, kto jest faworytem do wygrania turnieju, co mówią eksperci i sztuczna inteligencja, a także poznajmy szanse reprezentacji Polski. Będzie też trochę o niespodziewanych faworytach i czarnych koniach turnieju, a na koniec o tym, co tak naprawdę oznacza zwycięstwo w Europie anno 2024. Zapraszam. Rozpoczęła się 17 edycja Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej. Niektórzy mówią, że to najbardziej prestiżowy turniej piłkarski na Starym Kontynencie. Inni utrzymują, że to właściwie takie mistrzostwa świata, tylko bez Argentyny i Brazylii i gdyby te dwa kraje do Europy wcielić, to World Cup w ogóle nie byłby potrzebny i w dodatku oglądałoby się ciekawiej. Osobiście tak daleko bym nie szedł, każdy ma prawo wystąpić i przecież fajnie się czasem ogląda, jak egzotyczny słabeusz dostaje od kogo

Przenośne krematoria a stan umysłu

Jakiś czas temu rozmawiałem z kolegą w Anglii. Tak ogólnie mówiliśmy, także o tym, że w czasie II wojny światowej tylko Polacy i Anglicy od początku do końca walczyli z Niemcami, a cała reszta Europy od razu wymiękła. Znajomy uważał, że Polska powinna była być stroną na konferencjach Wielkiej Trójki. Za zasługi. Cóż, pewnie by nas wtedy nie wsadzili na minę i nie sprzedali. Z drugie strony, Stalin i tak by nam nie odpuścił. Nasze narodowe fobie  Rozmowa zeszła na narodowe fobie. Rodowity Anglik wiedział sporo, o dziwo. Nie tylko o tym, co dla Anglii zrobił Dywizjon 303, o którym już się teraz w angielskich szkołach nie uczy, ale też o naszej narodowej niechęci do Niemców i Rosjan. Dlaczego ich tak nie lubicie? Bo walczymy z nimi już od tysiąca lat, wyjaśniłem. Zawsze między jednymi i drugimi, zawsze napadani, Polska od samego początku hartowała się w ogniu ustawicznych wojen. Niemcy zawsze krzywo patrzyli na Słowian, a Ruscy, jak to oni, zawsze za dużo chcieli i krzywo patrzyli na wszy

Głupota nie boli

Dziś część druga czepiania się znanego internetowego portalu, czyli Interii. Będzie się działo. Czytasz albo nie czytasz. Wybór należy do ciebie. Kto jest mądry? Kto jest głupcem? Kto bierze pieniądze za to, żeby z innych zrobić głupców? A kto je dostaje mimo tego, że sam jest głupi? Są zdjęcia, żeby unaocznić i żeby potem nie było, że coś znowu zmyślam. Wszystko jak zwykle podlane tendencyjnym i niewybrednym komentarzem. Czasami człowiek po prostu musi. Zaczynamy. Mięsne ataki.  Tu piękny artykuł o… no właśnie. O niczym. Jego piękno nie polega jednak na miałkości, tylko na samo zaprzeczeniu. Tytuł mówi, że taktyka Rosjan jednak się sprawdza. W dodatku analitycy nie mają co do tego wątpliwości. Później idzie fragment o tym, że przeprowadzane ataki nie przynoszą oczekiwanych przez dowódców rezultatów. A potem jest o tym, że masowość ataków powoduje uzyskiwanie kolejnych taktycznych sukcesów. I bądź tu mądry. Czas na zmiany Zaczyna się grubym tytułem. Ostatnie święta, czas na zakaz – no

I przeszedł rok, moja panno

Koniec grudnia, moja panno, czas to rozliczeń i przemyśleń, czas odpoczynku po świętach, gdy niektórzy dojadają powigilijne potrawy i przysięgają, że długo już nie spojrzą na kiszoną kapustę, bo jak zwykle za dużo jedzenia nagotowali, wiadomo, że oczy by jadły i przed Bożym Narodzeniem nikt się za bardzo nie szczypie, inni zaś szybko zaczynają łykać Ranigast i liczyć kalorie, ale przecież nie ma to i tak wielkiego znaczenia, bo Sylwester za pasem i można sobie swobodnie odpuścić na kilka więcej dni, zanim nieuchronnie nadejdzie moment, w którym ci, którzy zmęczą się bardziej niż inni, skwapliwie złożą noworoczne przyrzeczenia; ja nie dojadam w tym roku za dużo, bo nie ugotowaliśmy zbyt wiele, zresztą szybko przerobiłem postną kapustę na bigos i zamroziłem nadwyżkę, bo odwykłem trochę od takiego jedzenia, a bigosik wyszedł piękny, bo mieliśmy w tym roku gości na święta i, jako że przyjechali samochodem, to nawieźli masę różności, w tym polskie wędliny, kiełbasę dobrą, a potem już tylko